wtorek, 10 listopada 2015

Magia przebaczania

3 tygodnie temu napisałam List Przebaczalny do osób, do których odczuwałam jakiś uraz. Następnie poszłam z moją przyjaciółką, również czarownicą na wzniesienie i rytualnie spaliłam go po przeczytaniu jej na głos. Można by się zastanowić, po co to zrobiłam... no cóż...muszę przyznać, że bezpośrednio po rytuale poczułam, jakby coś spadło z moich ramion. Miałam wrażenie, że te wszystkie dobre rzeczy, które czekały w kolejce, właśnie do mnie płyną.
Nie pomyliłam się. Od tego momentu w moim życiu tylko i wyłącznie powodzi się.
W pracy
W przyjaźni
W życiu osobistym
W tańcu
Wszędzie. Dostaję to, czego potrzebuję, nie napotykają mnie negatywne sytuacje, a jeśli już jakieś, to są to prozaiczne, lekkie górki, które z łatwością pokonuję.  Nie chowam do nikogo urazy, bo zrozumiałam ,że świat zewnętrzyny jest jedynie odbiciem nas samych. Pogodziłam się z tym, że jestem narzędziem w rękach losu, który albo hojnie obdarowuje innych moją sympatią albo boleśnie rani tym, że odchodzę, kończę znajomość. Wszystko, co robię, czynie wedle intuicji, wedle tego, jak ma być. Tylko w ten sposób, patrząc na wszystko z miłością, jesteśmy w stanie żyć szczęśliwie. Stając naprzeciw nurtu energii życia, tylko się niszczymy, przestaje się nam powodzić.
Trzeba wierzyć intuicji, ponieważ ona jest potężniejsza, niż nasza logika, która patrzy bardzo krótkowzrocznie. Jako terianka mówię to z pełną odpowiedzialnością.
Jeśli zapytałbyś się, czy zmieniłabym coś w swoim życiu to odpowiedź brzmi "nie". Mam wszystko, co mi potrzebne, a to, co będzie mi potrzebne w przyszłości już czeka na swoją kolej.
Moją misją jest tylko pielęgnowanie ogrodu, który już stworzyłam oraz wyrywanie chwastów, tak, by zrobić miejsce dla kolejnych ziaren. Nic więcej.
Nie muszę walczyć, po prostu mam otwarte ramiona i zapraszam wszystko, co dobre do siebie, nie selekcjonuję.
Niech fortuna sprzyja tym, co odkryli Sekret Życia!
 https://sites.google.com/site/numerosaleatoriaos/_/rsrc/1355534210239/novedades/ladiosafortuna/diosa-fortuna.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz