piątek, 29 maja 2015

Pierwsze Wyjście z Ciała


Witajcie!

Tej nocy doznałam wyjścia po za ciało. Pozwolę sobie spisać swoją relację ustną z przebiegu tego zdarzenia, którą nagrałam na dyktafon od razu po przebudzeniu. Sesja trwała od 4 do 5.25 A oto ona:
" Sesja ze Świadomym śnieniem. Zastosowałam metodę 4 +1, czyli 4 godziny snu i jedna godzina czuwania.Położyłam się spać o 23, wstałam o 3. Godzinę krzątałam się, by rozbudzić swój umysł. Następnie położyłam się do łóżka i dosyć długo trwał relaks. Myślę, że spokojnie ponad 30 min to trwało. Stosowałam jedną z metod głębokiej relaksacji polegającej na 10 sek watrywania się w czerń przed oczami i 3 sek układania gałek ocznych jak do snu.W pewnym momencie lekko przysnęłam, zapominając o ćwiczeniu...a ocuciły mnie silne wibracje ciała i nie były to wibracje ciała fizycznego.  I wtedy posłużyłam się wiedzą zdobytą z literatury- zaczęłam napierać .Poczułam opór pewnego rodzaju w moim ciele.  W momencie, gdy miałam wibracje, podświadomie czułam, że muszę napierać ciałem do przodu. Literatura dała mi tylko potwierdzenie, że jest to TEN moment. Parłam do przodu i czułam jakbym się odczepiła, jakbym się uwolniła.  Czułam, mimo, iż chcę wstać to nie mogę tego zrobić, póki się nie wyrwę. Co ciekawe nad głową miałam lamę z palącym się płomykiem w środku, której nie ma w rzewczywistości. Patrząc na nią  miałam siłę, by dalej w to brnąć, nie bałam się mimo nowych doświadczeń. Dodawała mi otuchy.  No i wstałam. Było to dziwne uczucie, ponieważ świat wydawał mi się realny na zasadzie, że kontrolowałam moje myśli.  One przepływały,nie było takiego stanu, w którym nie mogłam myśleć. Ja myślałam. I pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to "spójrz za siebie, zobacz swoje ciało!" Odwróciłam się i co ciekawe... było łóżko, miejsce z którego wstałam było wygniecione... ale nie było mnie. Nie było ciała. Byłam tylko JA w tym momencie...cięzko to opisać... W tym momencie poczułam lęk"jak wrócę, skoro nie ma tu mojego ciała?" A wtedy do głowy przyszło" spokojnie, pomyślisz o ciele i wrócisz.' W porządku.
Postanowiłam zrobić kilka kroków. Było to dosyć ciężkie. Przypominam, że byłam w moim pokoju, ale był lekko zmieniony, tak, że mogłam rozpoznać, że to nie jest świat realny. Mimo to wszystko było bardzo dokładnie namacalne. Mogłam wszystko doznać. Za oknem był poranek, czas nie zmienił się.
Pierwsze 3 kroki były ciężkie i chwiejne, jakbym się uczyła nowego ciała, jakbym się uczyła na nowo chodzić. Musiałam nabrać świadomości nóg. Zrobiłam kilka wolnych, mozolnych kroków i wtedy sobie przypomniałam "HALO! Ja mogę latać!" I uniosłam się i przeleciałam przez pokój dzienny. Przeniknęłam przez  balkonowe drzwi. Znalazłam się na zewnątrz, na balkonie. Było rześko i lekko chłodno. Krajobraz nie odstawał od tego rzeczywistego. Widziałam ptaki i jakichś ludzi idących do pracy. Co ciekawe... nad barierką, na niebie widziałam dziwną strukturę, która przypominała grubą, żelastą gumę...to, co opisują, że to jest ta granica między światem naszym a astralem i wiedziałam, że żeby dostać się dalej, musiałabym przez to przejść. Jednak narazie nie chciałam i nie powinnam tego robić. Wiedziałam o tym. Dopiero co nauczyłam się chodzić!  Dalej spokojnie się rozglądałam. Wpadłam na pomysł, że chcę sobie polatać, ale jest dość chłodno, więc muszę wrócić po bluzę.Wróciłam do domu, weszłam do pokoju, nie wiem, czy ją założyłam,  czy nie, nie ma to znaczenia... pomyślałam "kurcze, idę sobie stąd."sierowałam się w stronę drzwi i w tym momencie nie wiem, czy pomyślałam o moim ciele, czy mój licznik kazał mi wracać, ale automatycznie wróciłam do siebie. Wizja się skończyła  i właśnie to nagrywam. Muszę przyznać, że to niezwykłe doświadczenie i nie mogę w tym momencie określić, czy był to rzeczywiście OOBE, czy LD,  bo nie mam jeszcze innych doświadczeń w tym temacie do porównania. Mimo wszystko realność i zgodność z opisami wielu ludzi skłania mnie do myślenia, że na prawdę opuściłam ciało. Że nie był to sen. Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się takie uczucie napierania, przy czym to napieranie... przyniosło taki efekt, że na prawdę poczułam, że wstałam. Wiarygodność tego  zjawiska potwierdza fakt, że przeszłam przez etapy, które są doskonale opisane przez wielu ludzi w internecie. Przeszłam przez etapy:
-silnych wibracji
-wirowania
-silnego napierania członków
Dodatek nagrany 30 min później:
Dobrze...Kiedy się dowiedziałam,że jest coś dziwnego... kiedy w pewnym momencie poczułam, że moje ręce się unoszą. Że koc spada z moich ramion mimo, że obudziłam się w  tej samej pozycji, moje ciało fizyczne się nie zmieniło, moje ciało astralne się podnosiło. I wtedy, kiedy moje ręce się oddzieliły i podniosły i poczułam lekkość, pomyślałam "Kurde, teraz muszę odczepić nogi" i poszły nogi przy pięknym świetle lamy, na którą patrzyłam,a za nogami poszedł tyłek, plecy a na końcu głowa.  I myślę, że na prawdę wyszłam z ciała"

W tym momencie, 5 h po tym zdarzeniu nadal dobrze pamiętam jego przebieg. To utwierdza mnie w przekonaniu o tym, że nie był to zwykły sen, a realne zdarzenie. Pamiętam je w  taki sam sposób jak np. przebieg wczorajszego dnia- jako wspomnienie. Sen zapominam po ok. 10 min. po przebudzeniu. To zdarzenie zostało zapisane w moim umyśle.
http://www.megapedia.pl/o/oobe-techniki.jpg
tak właśnie to wygląda...
Kolejne wyjście planuję na tę noc. Chcę poznać mojego duchowego przewodnika.
                                             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz