poniedziałek, 4 maja 2015

Telekineza dzień 3 + rytuał magiczny

Jednorazowa próba ćwiczeniowa to max. 20 min. Moje siły mentalne nie są w stanie (wg.zaleceń)pracować na tak wysokich obrotach 1h. na raz.
Nie ma się co przejmować, ważna jest regularność i zaangażowanie.
Dziś znów ćwiczyłam z igłą na wodzie. Wczoraj nie miałam prawie żadnych rezultatów, to nie był dobry dzień.
A więc dziś się zmieniło?
Wydaje mi się, że wprowadzałam igłę jak i wodę w drgania.
Nie opierałam się o stół, a więc fizycznie nie byłam w stanie go poruszyć.
Znając uczucie "tunelu" energetycznego między przedmiotem a mną, wiedziałam, że moment, gdy osiągnęłam absurdalnie wysokie skupienie i nić między moim 3 okiem a szpilką, to ten, gdy należy zacząć pchać.
No i chyba się udało.
Piszę "chyba", ponieważ ruch szpilki nie był imponująco wyraźny.
Powinnam to kamerować, ale nie mam czym, muszę zdać się na własne odczucia. A co teraz czuję?
Przede wszystkim "wyekspoatowane" 3 oko. Czuję, że jakaś energia się uwolniła, ale nie jest to taki "boom" jak za pierwszym razem- ale to też nie jest ważne- ważne, że TO czuję.

Powtórzę za jakiś czas sesję 20 minutową, tak, by dziennie ćwiczyć min. 30 minut.
Dziś idę na koncert masoński, 30 second to mars, jestem ciekawa, nigdy jeszcze nie byłam na tak dużym wydarzeniu muzycznym.

Rozpoczęłam też ćwiczenia z PSI ballami, by uczyć się wizualizacji i pracy z energią(zagęszczania jej). Pomoże mi to z pewnością w telekinezie oraz współpracy z wahadełkiem.

Peace!

PS.Ah no...
Wykonałam również rytuał napełniający energią 4 żywiołów amulet ochronny. Zwykła, podstawowa procedura magiczna...której de facto nie mogłam wcześniej zweryfikować...do czasu, gdy poznałam wahadło.
Oczyściłam przedmiot z szelkich energii wodą z solą i nastawiłam nad niego wahadło. Nie obracało się- a więc nie posiadało energii.
Po rytualne znów powtórzyłam tę czynność i co ciekawe- wirowało. Wnioskuję, że rytuał zakończył się sukcesem!
Amulet ochronny. Każdy z jego składników symbolizuje inny żywioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz