poniedziałek, 11 maja 2015

Regresja Part.1 DRUID

Czas poeksperymentować z autohipnozą regresyjną.
Nie wiem jak i OD czego zacząć, bo wszystko jest niezwykłe.. może zacznę po prostu od początku.
Nagranie, którego słuchałam bardzo dobrze wprowadzało w stan hipnozy i już po 15 minutach znajdowałam się w bardzo głębokim transie, tak, by w momencie odwiedzenia poprzedniego życia nie czuć ciała obecnego.
Moja prośba brzmiała"chcę odwiedzić wcielenie, które najbardziej wpłynęło na moją duchowość."
Pojechałam windą w dół.
Wysiadłam. Zrobiłam kilka kroków.
Znalazłam się na dziedzińcu pięknego zamku. Rozglądnęłam się, gdzieś z oddali grała skoczna, średniowieczna muzyka, wiał ciepły wiatr, to musiały być letnie miesiące. Spojrzałam w dół, miałam na sobie dziwne trzewiki, następnie wedle poleceń prowadzącej zaczęłam studiować swoją osobę.
Byłam mężczyzną, starym, pomarszczonym człowiekiem z długą, siwą brodą. Musiałam mieć ponad 80 lat.
Mimo wieku ciało miałam szczupłe, ale mocne i silne. Nosiłam zwiewną, prostą szatę w kolorze fioletowym.
Niezwykłym uczuciem było dotykać swoją twarz i czuć, jak jest pomarszczona...
Niestety, nie mogłam kontynuować wizji, ponieważ wytrąciły mnie z tego stanu wibracje dzwoniącego telefonu. Mimo to postanowiłam poszukać informacji opierając się tym, co zobaczyłam.
Najpierw zapytałam wahadła o lokalizację. Pytałam o Anglię, Irlandię, Szkocję. Odpowiedziało na tak dla tego ostatniego.
Okazało się, że zamki szkockie pasują do wyglądu tego z mojej wizji...
Pytałam wahadło, czy byłam niezależnym druidem, odpowiedziało, że tak.
To by wyjaśniało moją orientację duchową skierowaną na naturę.
Moją potrzebę tworzenia amuletów, wiarę w energię natury i żywiołów...
Na tym jednak poprzestanę.
.17.05.2015
Uzupełniam posta o nowe doznania regresyjne- i myślę, że jak narazie nie mam już potrzeby wracać do tego wcielenia.
Tym razem trafiłam do lasu liściastego. Miał on trochę iglaków, ale głównie był liściasy. Bardzo piękny, tajemniczy, ze sporą ilością brzóz. Mieszkałam w jakiejś hacie z gałęzi, ocieplanej mchem i runem owczym. Generalnie pustelniczo. To był mój dom, ale nie mieszkałam tam sama. Zbierałam jakieś zioła(w sumie to zbierałem....cofnęłam się do tego starego druida), a przy chacie kręciła się jakaś piękna, młoda kobieta o brązowych, falowanych włosach. Gdy patrzyłam na nią to czułam miłość i ciepło. Gdzieś indziej krzątał się mężczyzna. Miał też brązowe włosy, lokowane. Wszyscy byliśmy w białych szatach, przewiązanych sznurem. <koniec sceny>
W kolejnej przeszłam obok zagrody kóz i medytowałam pod brzozą.

Następnie był przeskok do sceny, w której mieliśmy coś w stylu zlotu druidów na obrzędy.
Płonęło ogromne ognisko. Widziałam, jak w okrąg tego światła wchodziły postaci  druidów w różnym wieku ubranych w identyczne, białe szaty. Wszyscy złapaliśmy się za dłonie. Po lewej miałam młodego mężczyznę z poprzedniej wizji, po prawej znajomą kobietę. Patrząc na nią czułam miłość- również pod kątem seksualnym (fuj!przecież byłam dziadem a ona miała ok.20 lat!-cóż druids free love :P)
Zaczęliśmy iść w stronę wskazówek zegara, wokół ogniska, coraz szybciej,wydając jakieś dziwne, mantryczne dźwięki , aż w pewnym momencie puściliśmy się, by wykonać jakiś dziękczynny ruch i wtedy energia z tego ognia uderzyła mnie w serce, zemdlałam. Pamiętam, jak mnie cucili wodą z glinianej misy przy tym ognisku, które już płonęło słabiej.
Później przeleciałam te życie w tył, zatrzymałam się na momencie, gdy byłam małym chłopcem 
Miałam kręcone, brązowe włosy(znowu!?), byłam ruchliwa i szczupła.
Dowiedziałam się, jak zdobyłam "nadprzyrodzone" moce,  które pozwoliły mi na manipulacje energią i intuicyjną pracę z nią w postaci druida- oraz w tym życiu.
miałam może...8-10 lat
moi rodzice bylli hodowcami owiec, jak wielu szkotów. Chcą się pobawić wbiegłam na pole, gdzie pasły się te zwierzęta. Będąc na pastwisku zaatakował mnie rozwścieczony kozioł. Dostałam z kopyta w głowę.S
traciłam przytomność, a gdy się obudziłam, nad głowami moich rodziców widziałam aury.<koniec sceny>
a umarłam w tym życiu w przyjemny sposób- w hacie z badyli, przy mojej kochanej młodocianej, na łóżku, w  przyjemnej, cichej atmosferze.
Przyjemne życie :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz